Top Social

Blog pełen pomysłów na dobrą formę.

Co mnie motywuje czyli jak zbieram cztery litery.

poniedziałek, 6 marca 2017


Mam tak jak każdy, z natury mi się nie chce. Ale nikomu o tym nie mówię bo po co. Hmm chyba właśnie podzieliłem się tą myślą. No ale tak już jest, najchętniej leżałbym do 9 w łóżku do 10 pił w nim kawę a później coś bym jeszcze zjadł. Jednak ŻYCIE pisze nieco inny scenariusz i kawa raczej jest w kuchni a z łóżka trzeba wyskoczyć około godziny 7. Większość znajomych ma mnie za kogoś kto tryska energią i myślą ,że mi to się chce tak z natury. Niekoniecznie, ja po prostu wyobrażam sobie zawsze to co będzie dalej, to mnie w jakiś sposób motywuje.

Stojąc ostatnio w korku zrobiłem sobie małe podsumowanie dotyczące tego co mnie motywuje do aktywności co powoduje, że idę na trening. Sprawa jest banalnie prosta. Jestem wzrokowcem i głownie to co widzę pcha mnie do przodu.

OGLĄDAM

Instagram to ogromna baza danych osób uprawiających sport z całego świata. Wystarczy wpisać interesujące nas słowo np. #running i już mamy setki tysięcy rozbieganych. Przeglądam te zdjęcia, podziwiam i już chce tak samo jak oni! Polecam tę metodę, naprawdę potrafi nakręcić czasem lepiej niż każda przedtreningówka.
                                   
CZYTAM

Raz w miesiącu wybieram się do salonu prasowego aby po raz kolejny przeczytać o tym jak mieć sześciopak w 6 tygodni, czy też jakich błędów nie popełniać biegając. Powiedzmy sobie szczerze, nikt nie jest w stanie co miesiąc wymyślać przełomowych treści do magazynów sportowych. Artykuły się powtarzają, emitowane są pod nowymi tytułami ze świeżymi zdjęciami. Ale to działa! Człowiekowi trzeba powtarzać w kółko to samo bo… zapomina. Mnie to nie przeszkadza, ja zapominam i za każdym razem czuje się na nowo natchniony na sześciopak. Dodatkowo siła magazynów to zdjęcia i tekst, czasem może zmotywować dwa razy bardziej niż sam instagram.



UBIERAM SIĘ

Czasem jak choinka na święta ale to wina producentów odzieży :-) Zresztą ja nie mam nic przeciwko kolorowym ciuchom sportowym. To prawda, że nowy outfit sportowy to zawsze dodatkowa moc do treningów. Tak już jesteśmy skonstruowani. Lubimy nowe i nic tego nie zmieni.



UCZĘ SIĘ

W pracy instruktora nawet jeżeli ta jest pasją zawsze może nadejść moment wypalenia zawodowego. Znów ten sam klub, znów te same zajęcia itd. Rutyna zabije każdego. Co zrobić aby ten sam klub i te same zajęcia zawsze były wyzwaniem? Ze swojego doświadczenia wiem, że pomagają wyjazdy na konwencje sportowe i maratony treningowe. Jeżeli nie mamy na to czasu, warto po prostu pójść jako uczestnik na zajęcia do innego instruktora, to mocno odświeża łeb. No i na koniec po prostu zapisywać się na różne kursy, które będą podnosiły nasze kwalifikacje. A jest w czym wybierać.



SPOTYKAM LUDZI!



Odkładam smartfona i jestem tylko z nimi! To już ostatni motywator ale mający największy potencjał. Nic nie doda tak energii i chęci jak drugi człowiek ,który przychodzi na zajęcia między innymi dla Ciebie . Chce z Tobą ćwiczyć, chce się czegoś nauczyć i chce być po prostu lepszym w tym co robi. Podnosi poprzeczkę z zajęć na zajęcia oczekując nowych wyzwań i Twojego wsparcia. To najlepszy motywator!


Zatem do zobaczenia :-)
            



Post Comment
Prześlij komentarz

Auto Post Signature